Czy targujesz się u dentysty?
Dla niektórych to, co teraz przeczytasz, może wydać się bezlitosne i sprzeczne z wyznawanymi tu i ówdzie regułami handlu, ale dla dobra nas wszystkich (tak Klientów jak i wykonawców) - muszę.
Targowanie się w przypadku usług jest ZŁE.
Co jakiś czas przypominamy sobie o powszechności tego zjawiska. Uznałbym to za normalne dla sprzedaży bazarowej, nie dziwi też targowanie w przypadku większych zakupów u hurtowego dostawcy lub przy detalicznym zakupie niezwykle drogiego sprzętu.
Całkowicie nie rozumiem jednak prób agresywnego negocjowania ceny w przypadku specjalistycznych lub mocno spersonalizowanych zamówień. Stworzenie estetycznej, w pełni dopasowanej i indywidualnej strony internetowej to usługa właśnie tego rodzaju. Jest związana z określoną ilością planowania, pracy i kreatywności, których nie da się zastąpić niczym innym (targowanie oznacza po prostu: pracujemy tyle samo za mniejsze wynagrodzenie).
Zanim pomyślisz o próbie utargowania czegoś na koszcie inwestycji w stronę www, odpowiedz na tytułowe pytanie: czy targujesz się u dentysty? Albo czy próbujesz zaniżyć cenę u krawca, który przygotowuje Twój skrojony na miarę garnitur lub wymarzoną suknię? Nie radzę. Jeżeli już uda się coś uszczknąć, może się to odbić na jakości zamówionej usługi, a nie o to przecież chodzi.
Oczywiście, możliwe są rabaty w przypadku stałej współpracy lub kompleksowych zleceń. Jednak na ogół jest to inicjatywa wykonawcy, aby takiego rabatu udzielić. Ze znajomymi natomiast bywa różnie. Osobiście jestem zwolennikiem bezpiecznej zasady wyrażonej powiedzeniem "Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi". :)
jak to sie mowi, staly klient zawsze moze liczyc na jakis 5% rabacik,
zaleznosc jest takze od relacji miedzy klient-wykonawca, ze znajomym zawsze sie mozna potargowac ;]
pozdrawiamy
Ekipa Skrypty.pro
www.skrypty.pro